piątek, 14 grudnia 2012

dawid g

To chłopiec,a właściwie mężczyzna,którego dość trudno nie zauważyć.Polubiłem go od momentu,kiedy blisko trzy lata temu zostałem jego nauczycielem w gimnazjum.Był od początku krnąbrny i zupełnie odporny na jakiekolwiek przyswojenie choćby elementarnych podstaw języka.Na inne przedmioty też był odporny.I choć nie ma już swoich cherubinowych,kręconych włosów,bo jest ostrzyżony na pałę,rozpoznałem go,kiedy minęliśmy  wieczorem,uśmiechnął się,pozdrowił dobrym wieczorem.Zatrzymałem go.Pracuje.Pożegnaliśmy się uściskiem dłoni.
Dawid spędził zupełnie bez sensu kilka lat w gimnazjum.
Jak wiele tysięcy innych.Mniej sympatycznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz